Czy odpuszczenie to brak nadziei ?

Żyjemy w czasie, kiedy tempo przemian jest bardzo szybkie. Możemy to wykorzystać i w nurcie fali transformacji w krótkim czasie wyjść z iluzji/matrixa do Prawdy Rzeczywistości, do stanu Miłości. Potrzebujemy jednak sporo wiedzy, aby umieć to podejść. Dostępnych jest mnóstwo informacji na ten temat, lecz ważne, by odsiewać przekaz fałszywy. Polegając na swojej intuicji (jeśli wiesz, że działa Ci dobrze), ufając sobie i wnętrzu, najszybciej dojdziesz do właściwej Wiedzy. W Twoim wnętrzu mówią Mistrzowie Światła (głos Źródła), ale usłyszysz ich przekaz dobrze tylko wtedy, gdy odrzucisz ego i zaczniesz kierować się w życiu miłością i wdzięcznością. W innym przypadku ego-umysł kieruje Cię na fałszywe tory, choć mogą one przypominać Prawdziwą Wiedzę.

Tak przygotowani, z nabytą Wiedzą lub otwarci na słuchanie z Ducha śmiało przemierzajmy przestrzenie transformując najmniejszy atom do stanu Miłości.
Oto jak w skrócie wygląda objaśnienie obierania właściwej Drogi do Domu. W praktyce natomiast, ścieżka ta obfituje w różne zjawiska i choć finalnie dojdziemy do Czystej Miłości, teraz po drodze mamy przed sobą sporo śmieci (mentalnych, emocjonalnych, innych energetycznych), które zgromadziliśmy przez całe wieki człowieczeństwa i uporanie się z nimi stanowi właśnie nie lada wyzwanie.

Mówi się, że żyjemy w czasie, kiedy Karma wraca tak szybko, że ciągle mamy sprzątanie i jakby nie było temu końca. Karma, czyli to, co do nas wraca z powodu naszych działań. Jest to skutek naszych wyborów i zachowań, który spada na nas jak lawina, ponieważ energia planety pracuje na wyższej wibracji niż dotychczas, nie pozwala już utrzymywać niskowibracyjnych stanów i owych śmieci, pomaga nam je posprzątać-przetransformować. O ile rozumiemy, że taki proces ma miejsce, jest nam trochę lżej. Podchodzimy do naszego „sprzątania” świadomie i z cierpliwością, wytrwałością oraz spokojem. Uczciwie i rzetelnie przechodzimy wszystkie etapy nauki i przemiany.

W tym artykule nie napiszę jakie szczegóły pojawiają się na drodze odkrywania i zmian, ogółem jest ich bardzo dużo, tyle ile mamy wyborów w każdym miesiącu, tygodniu, dniu i godzinie naszego życia. Stąd proces przebiega – szybciej niż w dawnych latach, ale i tak – przez pewien określony ziemski czas, dla każdej osoby inny, w zależności od Boskiej Łaski jaka na nas spływa oraz uważności, nieoczekiwania rezultatu i świadomości danej osoby.

Kiedy błądzimy w gąszczu naszych starych przekonań i zachowań, czujemy się trochę jak zagubiony w wielkiej dżungli zdarzeń. Po staremu problemy, niejasności chcemy rozwiązywać umysłem, główkując co zrobić. Ten model coraz mniej się sprawdza. Nie chodzi o to, aby przestać logicznie myśleć, ale najważniejsze w tym wszystkim jest poddanie się Prawdzie Serca i oddanie Jej w prowadzenie. Kiedy analizy z umysłu stopniowo będziemy zastępowali odczuwaniem serca, zaczniemy kierować się zaufaniem i intuicją.
Serce jest takim miejscem w nas, gdzie energia jest tak świadoma, że bez udziału umysłu potrafi prowadzić przez życie najlepiej. Człowiek wracając ciągle do koncepcji umysłu bardzo przeszkadza, by mogła zadziałać w nas Boska Łaska. To właśnie odpuszczenie nacisków, lęków, przekonań z umysłu otwiera człowieka na to, co jest dalej.

Wiele osób dzisiaj cierpi na depresję i inne schorzenia. Jest to wynikiem trzymania się kurczowo starego systemu przekonań i działania. Oczywiście nie jest łatwe zostawienie tego wyuczonego systemu i otworzenie się na Drogę Miłości, ale dla każdej osoby jest możliwe. To pociecha dla nas wszystkich. Źródło Miłości nigdy nas nie opuszcza, ponieważ jesteśmy Jego częścią. To tak jakby powiedzieć, że kwiat na drzewie nie jest drzewem. W pewnym sensie jest kwiatem( czymś pozornie oddzielnym), ale pochodzi od drzewa i zawsze pozostanie jego częścią. Tak my – ludzie – na pewnym etapie pojmowania świata sądzimy, że jesteśmy czymś oddzielnym od Źródła i właśnie z powodu tej iluzji chorujemy, cierpimy. Prawda jest inna. Nigdy nie byliśmy, nie jesteśmy i nie będziemy czymś oddzielnym od Źródła, bo jest to niemożliwe. Możemy doświadczać jedynie zaciemnienia umysłu w tej sprawie i nie dostrzegać Prawdy. Boli takie życie okrutnie, nieraz nazywane jest piekłem na ziemi. Szczęściem w tym jest to, że sami wybieramy takie życie i doświadczenia i to nas wzbogaca, ale sami też możemy przerwać ciąg cierpienia i otworzyć się z powrotem na Czystą Miłość. Możemy tę zmianę podejścia teraz ponownie wybrać.
Przeszkodą do nowego wyboru jest często brak zaufania do tego nowego. Lęki grają pierwsze skrzypce i skutecznie utrzymują umysł na starych torach. W cierpieniu ludzkość widzi utratę nadziei na lepsze.

Tymczasem jest zupełnie odwrotnie.

Cierpienie jest dla nas alarmem nadziei, że trzeba się rozejrzeć i cos zmienić, stare odpuścić.
Odpuszczenie walki z chorobą, walki w relacjach, walki o status społeczny, zawodowy i majątkowy nie jest beznadzieją, choć wielu się tym właśnie wydaje. Odpuszczają tylko dlatego, że nie widzą na horyzoncie żadnego rozwiązania, nie dlatego, że widzą nieskuteczność i nieprzydatność starych nawyków i przekonań.

To jest ta subtelna różnica. Odpuszczenie tak naprawdę jest zwrotem. Otwiera nas na nowe i wreszcie Łaska Miłości rozpuszcza nasze cierpienie. Ale jeśli wiele odpuszczamy a pogrążamy się dalej w przekonaniu, że nasze odpuszczenie jest na nic, tak naprawdę nie robimy odpuszczenia do końca i pustka samotności wypełnia nasze serce. Wówczas Łaska Miłości nie może w pełni działać. Dlatego cierpienie nie ustaje, lecz w każdej chwili może ustać, gdy tylko nasze serce wypełni wdzięczność, że Życie Łaską na nas czeka.

Wiemy od jakiegoś czasu, że aby przejść dalej, wznieś się, wrócić do Domu, połączyć się świadomie ze Źródłem potrzebne jest nam odpuszczenie. To odpuszczenie wewnątrz nas, kiedy przestajemy usilnie do czegoś dążyć, naciskać, napierać, zabiegać. Kiedy odpuszczamy możemy oddać się Źródłu w prowadzenie.. Jednak wiele osób myli odpuszczenie z brakiem nadziei. Nie jest to to samo.

Z miłością dla Was
Monika Grzegorczyk